» Szukaj na forum » Rejestruj » Zaloguj

Forum turystyczne » Hiszpania » PAI Sobolewski

PAI Sobolewski

Hiszpania wczasy Hiszpania opinie Hiszpania pogoda

Strona: « < ... 4 5 6 7 8 9 >

Autor Treść
ania
Gość
Jednak 170 euro plus 1300 zl przekracza moj budżet. Można taką ofertę znaleźc za 1500 w sumie.
IP: 188.121.5.213
Pola
Gość
Witam ja wykupiłam w tym biurze PAI na okaziku wyjazd do Paryż-Hiszpania-Wenecja-Monte Carlo. Jestem ciekawa jakie teraz są opinie na temat tego biura. I w jaki sposób powiadamiają ludzi którzy kupili wycieczkę na takim portalu czy wycieczka dojdzie do skutku i kiedy i jak dopłacić koszty dodatkowe
IP: 212.87.3.44
zainteresowana
Gość
Czytam te wypowiedzi (stale są kolejne oferty na grouponie), jestem na 2 str, a już mam wnioski dla dyskusji istotne - Alek i Ania (str1) -ZACHWYCENI turyści? /klienci? biura piszą z tego samego IP (może nawet komputera, bo pewnie jest to jedna osoba), co PAI (str.2) - ktoś, kto odpowiada na zarzuty w imieniu biura. Powtarzające się IP: 81.190.164.100. (nie wiem jeszcze, co dalej - ile razy będzie ten adres eksploatowany). Taka praktyka nie jest dowodem na uczciwość PAI. NIESTETY.
IP: 87.101.68.144
Rob.
Gość
STRZEŻCIE SIĘ BIURA PAI SOBOLEWSCY !!! !!!! Wycieczka Francja Hiszpania Włochy. Brak kompetencji w każdej sytuacji. Autokar stary brak klimatyzacji nawet fotel był zepsuty co uniemożliwiało go rozłożenie. Toaleta nie czynna w autokarze brak obiegu wody w spłuczce, brak panieru, brak wody w kranie. Postoje gdzie toalety albo zepsute albo brak wody. Kierowcy i Pilotka korzystają z toalety w autokarze a uczestnicy wycieczki po 3,5 h braku postoju nie mogą doprosić się o kluczyk. Na samym początku wita nie miła i nie sympatyczna pilotka Małgorzata która cytuje "chce wracać do domu" to "będą nie mili ludzie" "to są nie fajni ludzie". Prośba o włączenie radia w autokarze spotyka się z miną kierowcy i odpowiedzią "że teraz nie będzie grało" prośba o film kończy się odpowiedzią kierowcy "że ma tylko pornosy i nie będą oglądane filmy" "nie ma". Teraz miejsca: 1) Lloret de Mar. Wszyscy płaciliśmy jedynkową cenę za wycieczkę, a mimo to podzielono nas na hotele, które w standardzie różniły się znacząco (dwa hotele 3 gwiazdkowe). Jedna grupa w hotelu dostawała codziennie wodę do pokoju oraz napoje do posiłków bezpłatnie, druga grupa w drugim hotelu musiała za napoje do posiłków dopłacać po kilka ero dziennie. Pilotka Małgorzata prosiła 1 grupę hotelową by nie odpowiadała o tym i nie dzieliła się z drugą grupą hotelową opinią. Wspomnę, że grupa 1 miała hotel przy morzu z dojściem na plaże około 1 minuty, zaś druga min. 10 min drogi do plaży. 2) Miejsce Wenecja: SYTUACJA BIJĄCA REKORDY NIEKOMPETENCJI PILOTKI MAŁGORZATY: pilotka pobrała opłaty za rejs tramwajem w Wenecji od 17 osób. Pozostała cześć grupy (czyli 43 osoby) postanowiła dotrzeć na własną rękę i uzgodniła z przewoźnikiem tramwaju dużo niższą cenę za dotarcie do Wenecji. Co ZROBIA MAŁGORZATA ??? ZOSTAWIŁA NA LĄDZIE 2 OSOBY które jej zapłaciły, od których wcześniej pobrała opłatę!!!! Jednym słowem miała to w dupie, co się dziej z dwoma osobami – starszym Państwem. REWELACJA PRAWDA!!! Pilotka która zazdrosna o wynegocjowaną przez grupę (43 osoby) cenę za rej zadzwoniła do biura PAI i kazała by nas nie zabierano z powrotem !!!! Ponadto po całej nocy jazdy zwiedzanie Wenecji o godz. 8.00 i pozostawienie nas w Wenecji z czasem wolnym od godz. 10-15.00 przy upale 40 stopni Celsjusza!!! Czyli 7 godzin w Wenecji w upale!!!
Kolejne Miejsca Włochy: jedna grupa hotelowa miłą koszmarne śniadanie nie świeże pieczywo i tylko dżem i nutella ale lepiej jakości hotel, druha grupa- hotel bez działających telewizorów bez klimatyzacji ale śniadanie ze świeżym pieczywem. PILOTKA MAŁGORZATA NIE ZNA ŻADNEGO JĘZYKA OBCEGO!!!. NIE POTRAFI NAWET DOBRZE MÓWIĆ PO POLSKU. WIEDZA KTÓRĄ PRZEKAZYWAŁA PODCZAS PODRÓŻNY ŻAŁOSNA cytuję „OLIWKI TO ZBOŻE” mamy nawet nagranie z tej wypowiedzi. PILOTKA PRZY KAŻDEJ OKAZJI CZY T
TO PYTANIE CZY PROŚBA OKAZYWAŁA BRAK SZACUNKU DO LUDZI. BRAK ZAINTERESOWANIA LUDŹMI: WYŁĄCZONY TELEFON z numerem polski i z numerem zagranicznym który podała!!!! Dla sprawdzenia dykcji tej pani podaje nr tel do niej 502147574. Wycofajcie pieniądze jak będziecie wiedzieli że z nią jedziecie. Jeszcze was zostawi!!!
IP: 81.18.213.3
Renata i Jurek
Gość
Byliśmy na tej samej wycieczce Francja Hiszpania Włochy . Panią Małgorzatę poznaliśmy, która prowadziła Nas po Hiszpanii i jesteśmy bardzo z niej zadowoleni ,wręcz przeciwnie dobrze zna języki obce jak i Polski .Kierowcy jak i panie pilotki byli naprawdę wspaniali, zawsze można było liczyc na ich pomoc jak i wiedzę.A to że mieliśmy najdalej do plaży to nie szkodzi, bo przynajmniej spaliliśmy kalorie,które pochłonęliśmy ponieważ posiłki były wyśmienite. Wycieczka była udana.Z biura podróży również jesteśmy zadowoleni.Jeśli będzie okazja jechac na kolejną wycieczkę z tego biura , będziemy sie starali aby Pani Małgorzata była z nami.Jeszcze nikt się nie narodził taki żeby wszystkim dogodził :) są ludzie i taborety, ale żeby sie klamką urodzic ? hehe Pozdrawiamy wszystkich czytających i życzymy udanych wycieczek z firmą PAI SOBOLEWSKI
IP: 88.199.232.42
PONO
Gość
Plan wycieczki Paryz-Lloret-Monako-Wenecja brdzo fajny.Ale tak jak ktoś przede mną opisał kilka sytuacji( ROB) ,to jest najprawdziwsza prawda a pani małgorzata strasznie daremna i nieodpowiedzialna przewodniczka-pilotka (pewnie bez licencji pilota) i nieumiejąca opowiadac dowcipów(wtajemniczeni wiedzą:):):):):).Najlepiej niech BP PAI zmieni tę pseudopilotke na kogos bardziej ogarniętego i sumiennie wypełniającego swe obowiązki,bo naprawdę potracicie klientów.
IP: 89.72.121.244
mery i tedy
Gość
Ach jaka wielka szkoda, że wakacje w CZAJCE Bułgarskiej w dniach 17-28 czerwca 2013r. to juz historia. Wyprawa z 69 osobami a w szczególności z siedmioosobową podgrupą była jedną wielką przygodą, a teraz niestety to już tylko szara proza życia. Muszę przyznać, że zostaliśmy bardzo miło zaskoczeni organizacją wypoczynku i warunkami w hotelu Vezhen, że nie wspomnę o 120% allinclusive jeśli chodzi o napoje powszechnie uznawane za wyskokowe w pełnej gamie - nie tylko miejscowego wyrobu.Biuro turystyczne PAI -Sobolewscy ze Skwierzyny w liczbie 3 reprezentujących go osób towarzyszące nam od Gliwic przez Węgry (Hajduszoboszlo) Bułgarię-do Gliwic spisało się na piątkę. Szkoda, że kierowcy Pan Grzegorz: amant kina niemego szczupły i małomówny, Pan Waldemar - przeciwnie "gwiazdor rodem z Hollywood oraz ANIA pilotka "szczebiotka" tworzący niezwykle sympatyczne trio nie mogło towarzyszyć nam aż dalekiego Rzeszowa. Cóż więcej można powiedzieć,jedynie żal że się skończyło ale myślę, że to dopiero początek wypraw, które oby były choć w części tak udane jak minione wakacje bułgarskiej Czajce- oczywiście dzięki bp. PAI.
IP: 91.189.219.110
Inga
Gość
Witam. Jestem po wczasach w Hiszpanii + Paryż, Wenecja, Monako-Monte Carlo. Jeśli chodzi o moją opinię to jestem zachwycona. Pierwotnie miałam jechac do Bułgarii, niestety ze względu na małą ilośc chętnych biuro od razu zaproponowało Hiszpanię bez żadnych dopłat. Oczywiście dopłaty były, ale to groszowe sprawy - na metro w Paryżu i statek do Wenecji (bez tych dopłat nie byłoby możliwe dostanie się do zaplanowanych obiektów-miejsc). Trafiły się osoby, które źle zrozumiały te warunki, dlatego przez cały wyjazd robiły awantury z różnych przyczyn. Generalnie za wysoką temperaturę w Hiszpanii była winna Pilotka. Tak więc jeśli się trafią negatywne komentarze, to będą właśnie od tych osób, więc proszę się nimi nie sugerować. Wycieczka była super zorganizowana. Atmosfera była tak przyjazna, że aż łezka się kręciła w oku w momencie pożegnania ze wszystkimi. A o to wszystko dbały pilotki! Tak więc jeśli jakiekolwiek wczasy w przyszłości - to TYLKO Z NIMI!
IP: 89.67.40.194
Mietek z ZG
Gość
Witam. Również byłem uczestnikiem wycieczki Paryż - Lloret - Monako - Wenecja. Mimo mojego niezadowolenia zamiany Bułgarii na Hiszpanię, z wycieczki jestem super zadowolony, pomimo wyczerpującej i długiej podróży. Ale niestety decydując się na taki maraton, trzeba się z tym liczyć i nie obarczać innych ludzi/firmy problemami związanymi z wysoką temperaturą, czy niewygodnym siedzeniem. Mając świadomość , iż na wycieczkę jedzie się autokarem, logicznym jest, że kierowcy mają ograniczoną pracę w czasie, dlatego też można było sobie zorganizować czas. Jeśli jednak ktoś jest mało kreatywny i żałuje 20 euro na napoje i lody, to lepiej niech siedzi w domu. Wypisując bzdury, takie jak Rob. (PAJAC :)), który myślał, że za 100 zł objedzie pół Europy, to wyobraźnia go poniosła. W myśl starej zasady " Jak się nie ma miedzi, to się na dupie siedzi." Także Państwo Sobolewscy, głowa do góry! Wszystko było zorganizowane przez pilotów na wysokim poziomie. Ci którzy chcąc zaoszczędzić na statku do Wenecji, wynegocjowali cenę, ale niestety tylko w jedną stronę. Reszta uczestników, którzy poszli za Panią Małgorzatą, zapłacili 15 euro i nie było żadnych problemów z drogą powrotną. Tak więc jeśli jakiekolwiek wczasy w przyszłości - to TYLKO Z BP SOBOLEWSCY!
IP: 89.67.40.194
basiap
Gość
To ciekawe ze dwie rozne osoby pisza z tego samego IP komputera.Troche wyobrazni.Kazda negatywna wypowiedz ma dwie trzy od zadowolonych p. Sobolewskich.
IP: 178.181.174.53
Basia
Gość
Czy ktoś się wybiera do Paryża w dniach 2013.08.14-18?

Już kupiłam wycieczkę na okazik i liczę, że jednak bedę zadowolona.
IP: 91.231.124.119
Inga
Gość
Dziwne, że ludzie są tak leniwi, żeby pomyśleć, że to rodzina się wypowiada o jednych wczasach, a 1 komputer w domu całkowicie wystarcza! basiap myślenie nie boli tak na przyszłość! A Basia będziesz na pewno zadowolona! Sobolewscy mają wspaniałych pracowników! Pani Ania, jak i Pani Małgosia są kompetentnymi osobami, bardzo ciekawie opowiadają o zwiedzanych obiektach i łatwo z nimi złapać przyjazny kontakt :)
IP: 89.67.40.194
jacooll
Gość
Basiu, też z żoną wybieram się do Paryża na długi weekend w sierpniu. Ciekawe czy będzie miło. Pozdrawiam.
IP: 195.26.22.205
login zastępczy
Gość
Byłem na tej samej wycieczce, co Rob i PONO. W sumie, to co napisali, jest prawdą, choć dla mnie pozytywy przeważają i jestem zadowolony. O niektórych zarzutach trudno mi napisać, bo nie wiem, jak wyglądały warunki w drugim autokarze i w innych hotelach. Jeśli były takie zauważalne różnice, to nie robi dobrego wrażenia. Ja akurat trafiłem do hotelu, gdzie napoje do kolacji były dodatkowo płatne (Evenia Montevista), ale jako że takie rozwiązanie jest spotykane i w innych wycieczkach, uznałem, że OK - w końcu nie wykupiłem wersji all inclusive. Natomiast, jeśli rzeczywiście w drugim hotelu były bezpłatne, to jest nie w porządku wobec połowy uczestników. Ponadto, mnie się w Paryżu udało dodzwonić do pilotki.
Głównym pozytywem jest ramowy plan wycieczki - skoro już wybrano przejazd, a nie przelot, to przynajmniej przystanki na trasie są atrakcyjne (jazda autokarem do Katalonii i z powrotem bez żadnej przerwy byłaby cięższa do zniesienia). Natomiast diabeł tkwi w szczegółach.

Pierwszy nocleg w jedno- czy tam może dwugwiazdkowym Premiere Classe Roissy CDG. Luksusów brak, ale po długiej podróży łóżko, prysznic i klimatyzacja, to naprawdę dosyć. Mimo bliskości lotniska - samolotów nie było słychać. Wiadomo, że Paryża nie da się zwiedzić w parę godzin, więc nie można było się nastawiać na cokolwiek dogłębnego i wymagającego dłuższych kolejek. Tu informacja biura była nieco mętna. Luwr nie był wymieniony wśród miejsc do zwiedzenia, ale koszty biletów do niego były wśród ewentualnych kosztów dodatkowych, więc niektórzy mogli się poczuć rozczarowani informacją na miejscu, że nie jest w ogóle przewidziany. Część, zdaje się, i tak się odłączyła, by go zwiedzić, rezygnując z trasy z przewodnikiem. Może to było dobre wyjście, bo przewodnik z racji małej ilości czasu oprowadzał niemal w biegu, a centralnym punktem wycieczki po Paryżu była wizyta w sklepie perfumiarskim, zwanym dla niepoznaki muzeum perfum. Pewnie biuro ma jakiś układ z tym sklepem - nie wnikam. Ze strony muzeum wynika, że wstęp i tak byłby darmowy. Z jednej strony - czas ten można było poświęcić na coś bardziej sensownego, choćby obiad, z drugiej - był czas na chwilę oddechu, a parę kobiet kupiło coś, więc pewnie im się to spodobało. Potem przejazd metrem (bilety w cenie wycieczki) na Montmartre z bazyliką Sacré-Cœur. Po tym miał być czas wolny, a przewodnik wcześniej zachwalał jakąś jadłodajnię charytatywną, gdzie podobno można tanio zjeść. Nie wiem, czy w końcu ją pokazał, bo widząc, że czasu wolnego prawie nie będzie (spotkanie z pilotką za godzinę), urwaliśmy się na tyle, żeby zjeść coś w bistrze (na kolację w restauracji pewnie byłoby już za mało czasu). Nie wiem, czy ci, którzy zostali, mieli w ogóle jakiś czas wolny. Potem przejazd pod Wieżę Eiffla - przewodnik się żegna, a my albo idziemy do kolejki na wieżę (za dopłatą), albo mamy wolne. Wybrałem wieżę, niestety, ponieważ niedługo miała być wycieczka po Sekwanie (za dopłatą), czasu starczyło na wjechanie, rzucenie okiem i już trzeba było zjeżdżać. Za to była okazja do pierwszych towarzyskich kontaktów, gdyż na wieżę nie wolno wwozić butelek, więc niektórzy podzielili się swoim winem. ;-) Kurs po Sekwanie całkiem ciekawy - w sumie z racji braku czasu na wstępy gdziekolwiek poza Notre Dame i Sacre Coeur i tak niewiele więcej widzieliśmy chodząc piechotą. Po postulatach naszej grupy w słuchawkach pojawiły się komentarze polskojęzyczne. Powrót wieczorny na pokaz świateł na Wieży Eiffla i wyjazd na południe. Po drodze kłopoty zdrowotne jednej z uczestniczek. Kłopoty z porozumiewaniem się z miejscowymi (pilotka, p. Małgorzata, nie mówiła po francusku, oni ledwie co po angielsku), ale ostatecznie wszystko OK, a opóźnienie nie takie duże.


Na miejscu jedni trafili do hotelu Montevista, dalej od morza, ale - przynajmniej niektórzy mieli widok na morze, drudzy do Athene Neos - niemal przy plaży, ale oddzielony od niej wysokimi budynkami. Lloret de Mar okazał się miastem pełnym Polaków i Rosjan, z mniejszym udziałem Niemców. P. Małgorzata opowiedziała o kilku (nie nazbyt licznych) atrakcjach, zachwalając głównie kluby i proponując pośrednictwo w uzyskaniu zniżkowych wejściówek. Przedstawiła też propozycje wycieczek fakultatywnych. Wycieczki może i ciekawe, ale drogie. Wygląda jakby biuro, oferując dość tanią wycieczkę podstawową, chciało odbić sobie na wycieczkach fakultatywnych. Ja ostatecznie nie zdecydowałem się na żadną z nich. Nie oznacza to, że cały czas siedziałem na plaży, ani tym bardziej w klubach pełnych pijanych gimnazjalistów. Jednego dnia pojechałem do Tossa de Mar (autobus w jedną stronę 3,5 euro, kursy stateczkiem 14-15 euro). Innego do Barcelony (autobus i pociąg w jedną stronę 7 euro), a jeszcze innego do Blanes. Inni znaleźli wycieczkę konkurencyjnego biura do Barcelony za połowę ceny proponowanej przez PAI.

Przejazd przez południową Francję ładny. Monako całkiem ciekawe. W tym przejeździe jednak pojawił się główny punkt zapalny wycieczki, czyli kwestia fakultatywnego przepłynięcia z parkingu na przedmieściu Wenecji do centrum. Jednorazowy bilet miejskim tramwajem wodnym kosztuje 7 euro, więc biuro zapewne uznało, że uczestnicy przyjmą bez szemrania propozycję przepłynięcia tam i z powrotem za cenę 15 euro wpisaną do planu jako fakultatywna. Część jednak uznała, że skoro nazwano ją fakultatywną, to w istocie można z niej zrezygnować i zaplanowało przejście piechotą. Gdy okazało się, że chce tak zrobić ponad połowa jednego autokaru, pilotka - zdaje się, po konsultacji z biurem - zagroziła, że nie będzie można się przyłączyć do grupy, która wykupiwszy kurs za pośrednictwem biura, będzie miała trasę po Wenecji z przewodniczką. Po nocy w autokarze na parkingu pod Wenecją prawie nie było czasu na śniadanie i trzeba było wsiąść na łódkę. Jedni wsiedli na łódkę na kurs wykupiony przez biuro (15 euro), drudzy na łódkę, którą sami znaleźli (8 euro). Obie grupy połączyły się na lądzie i nie było możliwości dyskryminacji tych, którzy nie wybrali oferty biura. Zaraz potem była trasa z przewodniczką. Rzeczywiście, piechotą byłoby trudno zdążyć. Pomysł, żeby przewodniczka oprowadzała od godziny 8 miał sens, bo ulice były jeszcze prawie puste, a temperatura znośna. Potem jednak ze względu na przepisy zmuszające autokar i kierowców do przerwy, było absurdalnie dużo wolnego czasu.

Nocleg w uroczym miasteczku alpejskim na pograniczu włosko-austriacko-słoweńskim. W hotelu Nevada w Tarvisio nie było klimatyzacji, ale w Alpach nie było już tak gorąco, jak wcześniej. Śniadanie przyzwoite i powrót przez Niemcy. Z perspektywy osób niemieszkających blisko zachodniej granicy powrót z Włoch omijający Czechy jest absurdalny, ale chyba organizatorzy chcieli dokładnie odwrócić trasę wyjazdu.

Autokar ma naklejki reklamujące biuro PAI Sobolewscy, więc chyba nie jest wynajmowany, a więc i biuro nie może zrzucać odpowiedzialności za jakość na przewoźnika. Inną sprawą, że nawet gdyby był wynajęty, to biuro ponosi odpowiedzialność za podwykonawców. Klimatyzacja działała jako tako - nie dawała się regulować indywidualnie. Siedzenia znośne, choć nieco mało miejsca na nogi. Żenadą natomiast była ubikacja. Zamykana na klucz, co miało zniechęcać do korzystania. Również kierowcy uprzedzali, że korzystanie będzie się wiązać z uciążliwościami - mieli rację. Brak wody to pół problemu, smród, który po kilku użyciach wydobywał się przy każdym otwarciu drzwi, a czasem i przez drzwi zamknięte, to problem większy (choć z mojego miejsca - przejściowy). A przecież raczej nikt nie korzystał z ubikacji dla kaprysu, tylko z konieczności. Ostatecznie była ona niemal, jakby jej nie było - biuro powinno rozważyć jej modernizację. Na szczęście autobus przez całą drogę się nie zepsuł, choć w pewnych momentach, zwłaszcza w Alpach, jechał zadziwiająco wolno (ze zgrubnych obliczeń ok. 50 km/h na drodze z ograniczeniem do 100).

Nieprzewidywalne były warunki postojów. Co do zasady były co jakieś 3-4 godz., ale mogły wypaść albo w miejscu, gdzie były sklepy, bary, liczne ubikacje, bankomaty itd., albo na czymś na kształt biwaku lub postoju dla TIR-ów z nielicznymi ubikacjami z niedziałającym doprowadzeniem wody i bez choćby automatu z kawą (oba przykłady z Francji). Organizatorzy mogliby to nieco lepiej rozplanować. Ponadto o ile czasem informacje p. Małgorzaty były ścisłe - np. przejazd do Monako bez możliwości jedzenia na miejscu, więc trzeba mieć prowiant na cały dzień, o tyle czasem mylące. Np. zapowiedziała restauracyjkę na postoju pod Salzburgiem, gdzie miało być można zjeść dobrze i tanio, a po przyjeździe okazało się, że jest 30 minut czasu, a restauracja nie jest szybkoobsługowa, więc nie ma co myśleć o zamówieniu.

Podsumowując, ja z wycieczki jestem zadowolony. Nie wszystko było idealnie, ale też nie oczekiwałem luksusów za dość niską cenę i sam sobie organizowałem wycieczki fakultatywne.
IP: 89.67.140.61
mmm
Gość
"login zastepczy" czy moglbys napisac cos wiecej na temat wycieczki na własna reke do Barcelony (czy bilet mozna kupic odrazu na busa i pociag, czy w samej Barcelone przemieszczenie sie z dworca do centrum jest latwe i wiecej praktycznych wskazowek)? Z gory dziekuje.
IP: 37.7.254.116
login zastępczy
Gość
Na terminalu autobusowym w Llorecie kupuje się bilet - mówi się, że chce się opcję bus+tren (można pojechać całą drogę autobusem podobno, ale trasa jest mniej ciekawa). Autobusem, zdaje się przewoźnika Pujol, się jedzie do Blanes Estacio (nie wiem, co by było, gdyby pojechać do zwykłego terminalu Blanes - to dość długie miasteczko i ma własną komunikację, a także autobusy jeżdżące do Lloretu mają parę przystanków w jego obrębie). Przystanek ten, jak nazwa wskazuje jest przy stacji kolejowej. Na stacji kolejowej pociąg do Barcelony może stać na niepozornym torze nie przy głównym peronie, ale trochę z tyłu. W Barcelonie nie ma w zasadzie dworca głównego - różne linie mają je na różnych stacjach, natomiast za główną stację dla tej linii można uznać Plaça de Catalunya. Jest to o tyle dobre, że jest ona połączona ze stacją metra (Catalunya), z której można się dostać tu i ówdzie. Można też po prostu wyjść na powierzchnię, bo to jest właśnie centrum miasta (blisko starówki i głównego deptaka La Rambla). Polecam zaopatrzenie się w jakikolwiek przewodnik po Barcelonie z mapą sieci metra. W barcelońskim metrze najpopularniejsze są bilety dziesięcioprzejazdowe, ale przy niewielkiej liczbie można używać jednorazówek (gdy przesiada się z jednej linii do drugiej zwykle można ich używać dalej).
Trzeba przyznać, że taka samodzielna wycieczka była nieco krótsza i zaliczyło się mniej punktów niż w wycieczce zorganizowanej, ale pewnie, gdyby się uprzeć i nie spieszyć się z powrotem na kolację (ci, którzy jechali z biurem, zamiast obiadokolacji dostali prowiant podróżny), toby się dało zaliczyć więcej. Są też inne zagrożenia/atrakcje. W samodzielnej wyprawie do Blanes odkryliśmy, że przypadkowi miejscowi często nie mówią ani słowa po angielsku, a autobus powrotny potrafi nie podjechać na jakiś przystanek, bo ma objazd z racji imprezy.
Co do podróżowania w okolicach Lloretu, to całkiem przydatny okazał się folder Lloret info znajdujący się w hotelu zawierający m.in. reklamy przewoźników.
IP: 89.67.140.61
mmm
Gość
Dziekuje bardzo za przydatne info. Mam jeszcze jedno pytanie: czy bilet powrotny mozna kupic odrazu w Lloret czy nabywa sie go w BArcelonie?
IP: 95.40.159.18
login zastępczy
Gość
Ja kupiłem w Llorecie
IP: 195.187.34.80
Ewelina
Gość
Wycieczka bardzo dobrze zorganizowana:) Na samym początku wita przemiła Pani Ania " pilotka", która swoją aparycją i kompetencją ujmuje każdego z uczestników podróży. Serdeczna i dobrze przygotowana oprowadza po najcudowniejszych miejscach Paryża:) Rady i wskazówki udzielane przez P. Anie są na wagę złota tym bardziej, że nie każdy orientuje się gdzie i co można zakupić w dobrej cenie, choć nie należało to do obowiązków pilota to i tak można było liczyc na 100% oddanie się. Jestem baaardzo zadowolona i mam tylko i wyłącznie cudowne wspomnienia z wycieczki oczywiście polecam podróże biura PAI ale pod warunkiem , że pod kierownictwem tylko i wyłącznie ANI GAJEWSKIEJ- GARBARSKIEJ!! :)
IP: 81.15.212.128
Linka89
Gość
Bardzo dobrze zorganizowane wycieczki z biurem PAI. Polecam;)
Najważniejszą dla mnie osobą była Pani pilot, która spisała się na medal
Takiej dawki pozytywnej energii życzę każdemu:) Mowa oczywiście o Pani Ani;)
IP: 81.15.212.128
Zdegustowana
Gość
Ja byłam na początku lipca z tym biurem w Paryżu, Hiszpanii i Wenecji wycieczka była cudowna i dobrze zorganizowana przez biuro PAI ale jestem zdegustowana tym co się działo w autobusie. Od drugiego dnia śmierdziało z toalety tak że osoby siedzącym w pobliżu zbierało się na wymioty, mimo interwencji wielu osób u pani Małgosi i kierowców nic nie pomagało bo kierowcy po zatrzymaniu zajmowali się zupełnie czym innym niż zadbanie o czystość w autobusie. Już w Hiszpanii mimo ze autobus stał wieczorami 6 dni na parkingu to nie został posprzątany czy toaleta opróżniona, a był to już 9 dni po wyjeździe i w upałach tak że metan czuć było w całym autobusie. I tu się zastanawiam czy to my byliśmy na urlopie a kierowcy w pracy, czy może do nich należała tylko jazda a później mogli poświęcać czas tak jak młodszy z kierowców chyba miał na imię Albert na podrywanie i flirtowanie po nocy z uczestniczkami wycieczki. Ja rozumie że każdy ma prawo do prywatnego życia ale byłam w strachu jak widziałam jak ten kierowca wraca do pokoju nad ranem a później bez odpoczynku siada za kierownicą i nas wiezie i dlatego o tym piszę. Dopiero w Monte Carlo czyli już w drodze powrotnej po awanturze jaką zrobił jeden z uczestników wycieczki toaleta została opróżniona i się okazało że można jechać nie czując smrodu i z torebką na wymioty przy twarzy. Widziałam jak inni robili zdjęcia pobladłym od smrodu z torebkami na wymioty i chyba dopiero szantaż że zostanie to opublikowane na internecie pomogło że toaleta została opróżniona) Dodam że blisko toalety siedziała moja znajoma w zaawansowanej ciąży i to też nikomu z personelu nie przeszkadzało że wdycha metan i truje dziecko! Na pytanie czy jeszcze kiedyś pojadę z tym biurem, odpowiem że tak, bo potrafią zorganizować fajną trasę za niewygórowaną cenę ale z tymi kierowcami nigdy!!!
Zdegustowana
IP: 85.229.13.169
Marta
Gość
Hej! Byłam z tym biurem na wycieczce do Hiszpanii do Lloret de Mar i powiem wam szczerze i wprost: nigdy więcej nie chcę słyszeć o tym biurze. Gdyby nie piękne miejsca w których byliśmy to byłoby totalne dno. Byłam na niejednej wycieczce w swoim życiu i rozumiem że mogą być jakieś niedociągnięcia - to przecież normalne, wszystkim się nie dogodzi. Niestety był to mój pierwszy i mam nadzieje ostatni nieudany wyjazd. Za pieniądze wydane na tą wycieczkę mogłabym mieć przelot samolotem i pobyt co najmniej 10cio dniowy na miejscu w Hiszpanii. Trochę się nadziałam, bo myślałam że groupon działa jak promocja. Myliłam się. I uwaga: Małgośka pilotka (bo PANIĄ to bym jej nie nazwała) jest po prostu prostaczką. Amen
IP: 188.33.130.75
:) gość
Gość
Urocze chwile w autobusie - któż pomyślałby, że tak zabawnie może być podróżując w towarzystwie kilkudziesięciu osób :)

Pani Aniu, wielkie dziękuję za klimat :)
IP: 88.199.232.42
mmm
Gość
No i juz po.... Mnie sie podobalo. Co prawda byly niedociagniecia, ale za taka kase naprawde sie oplacalo. Co do pilotki, p. Malgorzty to fakt - troche "specyficzna" osoba, lecz na naszym turnusie sie starala by bylo ok. Najwiekszym minusem byly: doslownie bieg po Paryzu do niby muzeum perfum, brak imprezki integracyjnej i bezsensowny postoj w drodze porotnej w Austrii w drogim barze- tuz obok byl mc donald i niektorzy udali sie tam na wlsna reke. Z mojej strony to tyle zastzerzen. Widac chyba poprawe, bo uczestnicy poprzednich turnusow skarzyli sie na kiepskie miejsca postojow, brak kimatyzacji i mozliwosci ogl filmow w autobusie. Podczas "mojego" turnusu pozostale poza w/w postoje byly w dogodnych miejscach, filmy w autobusie byly puszczane czesto, a kilmatyzacja dzialala bez zastzerzen.
IP: 5.60.211.124
Dodek
Gość
Zgadzam się z opinią mmm. Dla mnie minusem były puszczane filmy - nie wiem, kto dobiera "repertuar", ale niektóre były obrzydliwe lub durne. Może ze dwa były na normalnym poziomie. No ale każdemu nie dogodzi. Dobrze, że w ogóle były, bo podróż faktycznie szybciej zleciała. "Muzeum perfum" to największa porażka tej wycieczki i dziwię się, że biuro nie zrezygnuje z tej "atrakcji" kosztem czegoś innego, zwłaszcza że nie wiem, czy chociaż jedna osoba kupiła jakieś perfumy.
Poza tym był czas na własne "pokręcenie się" w paru miejscach i kupienie pamiątek. Pobyt w Hiszpanii udany, co w dużej mierze było sprawą dobrej pogody. Nie uczestniczyłam w wycieczkach fakultatywnych, ale spokojnie można sobie podjechać do Tossy lub Barcelony i wszystko zależy od własnej organizacji - nie lubię leżeć całymi dniami na plaży i wcale się nie nudziłam. Jeśli chodzi o wcześniej poruszany na forum problem napojów do obiadokolacji w hotelu MonteVista, a raczej ich braku: nie wiem, o co bunt na początku - jest to normą w krajach południowych (spotkałam się z tym w Chorwacji i we Włoszech). Jakoś nie usychałam z pragnienia, jedzenia było bardzo dużo i nawet niejadek mógł znaleźć coś dla siebie, a brakujące napoje można było zastąpić owocami (przepyszne arbuzy!!!).
Wizyta w Monaco udana, ciekawie to wszystko wygląda w nocy.
Nie było problemu ze zwiedzaniem Wenecji na własną rękę, jeśli ktoś chciał się oderwać od grupy. Było sporo czasu i można było się pokręcić po mieście.
No i przejazd przez góry oraz nocleg w Tarvisio też jest dobrym pomysłem - widoki przecudne.
Warto za tę cenę pojechać, ale odradzam w późniejszych turnusach ze względu na pogodę. Teraz było idealnie - nie za zimno i nie za gorąco, choć woda nie była zbyt ciepła, ale dało się wejść i popływać.
Autokar był bez zarzutu, a na piętrze lepsze widoki :) Zrozumiałe jest, że z toalety korzysta się tylko w ostateczności na tak długich trasach i nie zauważyłam, żeby był z tym jakiś problem.
Ogólnie z wycieczki jestem zadowolona.
IP: 93.154.192.210

Strona: « < ... 4 5 6 7 8 9 >

Forum turystyczne » Hiszpania » PAI Sobolewski

Na skróty: Bułgaria, Chorwacja, Egipt, Grecja, Hiszpania, Maroko, Polska, Tunezja, Turcja, Włochy, W. Kanaryjskie


Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. OK, zamknij