Wszystko byłoby ok gdyby nie tak głupi program wycieczki. Codziennie 9 h łażenia, kto by to wytrzymał. Na koniec, ostatniego dnia ktoś zaplanował zwiedzanie Mediolanu. Co robic w Mediolanie 9 h i to 1 stycznia gdzie większość lokali i sklepów jest zamknięta? I to miejsce oddalone o ok 200 km od innych miast co powodowało że powrót do Polski wydłużył się o tę odległość. Po 5 h nogi nam w d... wchodziły. Lubimy spacer ale bez przesady. Główny punkt programu Wenecja-dana nam była przez ok 3 h w dzień po czym nastąpiło 7 h oczekiwania na powitanie Nowego Roku, wyczekiwane jak zbawienia na ławkach ze zwykłego zmęczenia i znużenia. Zero informacji że Plac Św. Marka zalany i nie da sie bez woderów powitać Nowego Roku w tym właśnie miejscu. Efekt wyjazdu-kilka osób przypłaciło to zdrowiem-przeziębienia i zapalenia ścięgien i stawów. Organizacja do bani a szkoda bo jest tam co zwiedzać. Tylko trzeba to planować z głową a nie wywieźć ludzi na 10 h i niech latają aż mi kopyta poodpadają! Reszta ok.
IP: 77.113.34.43