Musze powiedziec, ze mam mieszane uczucia dotyczące wycieczki objazdowej, z ktorej wlasnie wrocilam.
Jak najbardziej potwierdzam wszystko o czym pisala kolezanka/kolega, tj. autokar zepsul sie pare razy (2 razy zlapalismy gume, a raz zepsula sie skrzynia biegow), ponadto w drodze powrotnej byl ten feralny 9-godzinny postoj w Belgradzie (do tej pory nie wiem o co tak naprawde chodzilo i kto komu tu chcial zrobic na zlosc, czy to byla wina biura, pilota czy kierowcy). Moze ktos powie, co o tym mysli. Mianowicie wyjechalismy z hotelu o godz.10. Mielismy w planie zwiedzanie Salonik, potem calonocna jazda i okolo godziny 12 jak twierdzil pilot (w programie pisalo ze o 16) mielismy dojechac do Budapesztu i tam po krotkim zwiedzaniu czekal nocleg. W sumie okolo 30-35 godzin jazdy lacznie ze zwiedzaniem przy 2 kierowcach. Poczatek byl ok, zwiedzilismy Saloniki, byl przejazd nocny, tylko o godz.5.30 autokar stanal na obrzezach Belgradu i kierowcy oswiadczyli, ze dalej nie jada, bo akurat teraz musza miec przepisowa 9-godzinna przerwe. Oczywiscie wszyscy zdebieli. Jak to przerwa? Tego w programie raczej nie bylo. W kazdym razie wszyscy musieli opuscic autokar i o 6 rano po nocy w autokarze z malymi dziecmi udalismy sie na zwiedzanie Belgradu. W dalsza podroz wyruszylismy o 14.30 i w Budapeszcie nie tylko nie bylismy na 12 ani 16 ale dopiero na 23. Kierowca tlumaczyl, ze w taka trase powinno byc ich 3 a nie 2 i ze to nie jego wina. Ze nie wiedzial co jest w programie i dowiedzial sie dopiero dzien wczesniej. Ale prawde mowiac, nie chce mi sie wierzyc, ze jadac na 15-dniowa wycieczke do obcego kraju kierowca jedzie w ciemno i nie zna wczesniej programu. Wiec w sumie nie wiem kto tak naprawde tu zawinil.
Ale zostawiajac temat podrozy i autokaru musze powiedzie, ze z calej czesci objazdowo-wypoczynkowej jestem bardzo zadowolona. Poza jedna (musze przyznac pechowa) para, ktora trafila do jakiegos obskurnego pokoju z grzybem na scianie, zostalismy wszyscy zakwaterowani w Hotelu Principal w Paralii. Jest to nowiutenki *** hotel dopiero oddany do uzytku, bardzo ladny, czysty i nowoczesny (wejscie do pokoju na karty magnetyczne, tak samo swiatlo, elektronicznie ustawiana temperatura powietrza i klimatyzacja), przy hotelu malutki basen. W hotelu mielismy sniadania w formie bufetu bardzo smaczne, roznorodne i obfite.
Nastepny hotel, do ktorego trafilismy to hotel Siagas Beach w miejscowości Agii Theodori okolo 15 km od Kanału Korynckiego. Jest to hotel nad samiutkim morzem, niektore pokoje ( w tym moj) wychodzily akurat na ta strone. Przy hotelu basen. Tym razem wiekszy i glebszy. Lezaki i parasole przy hotelu bezplatne. Wyzywienie rowniez bardzo dobre. I kolejne 4 dni uplynely bardzo milo.
Potem powrocilismy znow do Paralii. Tym razem noclegi byly w apartamentach Dimitrii (chyba tak to sie nazywalo, nie jestem pewna). Rowniez bardzo czyste, wyposazone w kuchenke, lodowke, naczynia kuchenne.
Rejs na Skiatos, ktory zafundowalo nam biuro ( w cenie wycieczki ) byl naprawde fantastyczny. Jak dla mnie to byl najlepszy dzien. Wszystkim jak najbardziej polecam rejs z kapitanem Kostasem na Elisabeth III. Nie wiem, czy na innych statkach rowniez jest tak wspaniale. Bylo mnostwo roznych zabaw, tancow i innych atrakcji. Na pewno nie mozna sie nudzic.
A wiec podsumowujac poza beznadziejna i pechowa droga do i z Grecji wakacje uwazam za udane i nie zaluje, ze pojechalam akurat z tym biurem. Swietnie sie bawilam. Ale osobiscie wiem ze nie wszyscy mieli we wszystkim tyle szczescia co ja, a jadac na wymarzony urlop nie powinnismy sie zastanawiac, czy nam sie uda czy nie, i czy przypadkiem nie bedziemy miec karaluchow za sasiadow. Wiec raczej z tym biurem wiecej sie nie wybiore. Wole po prostu nie ryzykowac, ze nastepnym razem trafi na mnie.
IP: 86.63.147.245