Corniche Palace Bizerta
Strona: 1
Autor | Treść |
---|---|
Justyna
|
#1 23:09, 11.03.2009
|
Gość |
To jakiś koszmar pokoje niedorobione,jedzenie przez 14 dni takie samo-dorze ,że na przeciwko jest pizzeria można było podjeść.Plaża do dupy mała i brudna .Polecają dla rodzin z dziećmi ale ludzie nie róbcie tego.Gorąco nie polecam IP: 95.160.228.32
|
Kalina
|
#2 19:25, 08.06.2009
|
Gość |
Zgadzam sie z poprzedniczką. Ogólnie cały hotel był brudny i zaniedbany (wnętrze przypomina hotel robotniczy) w ofercie było napisane, iż był on wyremontowany w 2006 roku, ale ta część chyba nie była dostępne dla turystów gdyż hotel wyglądał raczej jakby był przed remontem bądź w jego trakcie (klatki schodowe wyjść ewakuacyjnych). Klucze z niektórych pokoi pasowały również do innych drzwi, przez co zdarzały się kradzieże w hotelu. Były momenty, że brakowało prądu i wody. Do dyspozycji gości był basen odkryty, który był brudny i prawdopodobnie nie filtrowany gdyż wlewano do niego litry chloru, co uniemożliwiało wieczorne kąpiele. Plaża też nie należała do najczystszych, gdyż było na niej bardzo dużo glonów oraz odchodów wielbłądów, które praktycznie całymi dniami przesiadywały na niej wraz ze swoimi właścicielami. Ponadto w hotelu, na plaży oraz przy basenie codziennie przesiadywało kilku Tunezyjczyków, co stwarzało dyskomfort gdyż nagabywali oni gości do kupna rożnych drobiazgów a także często byli nachalni, szczególnie w stosunku do kobiet. W hotelu brak było kortów tenisowych, mini golfa dyskotek, mini klubu, dostępu do internetu oraz jakichkolwiek animacji, które były opisane w ofercie. Bilard oraz piłkarzyki były dodatkowo płatne mimo opcji all inclusive. W barze napoje podawane były w plastikowych kubkach 0,2 l, które często były myte i podawane ponownie do użytku. Żeby zdobyć szklankę trzeba było dać kelnerowi dinary a później nosić ją wszędzie ze sobą gdyż była to „cenna rzecz - praktycznie na wagę złota”. Alkohole była mocno rozcieńczone z wodą, czasami zdarzało się, że zamiast wódki została nalewana sama woda. Często mówiona nam, że nie ma alkoholu bądź napoi mimo tego, że były one pod barem. Za wodę mineralną, piwo w butelce i inne drinki pobierano dodatkową opłatę. Restauracja znajdowała się na zewnątrz i także była brudna (kucharze wyglądali jakby pracowali, co najmniej 12 godzin w kopalni węgla brunatnego a czasem można było nadziać się nawet na odchody kotów. Większość jedzenia nie nadawała się do spożytku gdyż mięso często śmierdziało i było nieświeże. Po pozostałą część jedzenia ustawiała się olbrzymia kolejka, przez co nie starczało dla wszystkich. Praktycznie przez cały turnus musieliśmy się dożywiać poza hotelem, co było też uciążliwe gdyż w Tunezji był Ramadan i większość restauracji była zamknięta. Poza tym na stołówce było mnóstwo kotów, które wskakiwały na stoliki oraz do pojemników z jedzeniem. Początkowo obsługa na to nie reagowała, ale później zaczęto wytruwać te koty, co można było poznać po pływających w basenie martwych zwierzątkach - po prostu skandal. W hotelu nie było żadnej opieki polskiego rezydenta, była tylko Pani Aldona, która twierdziła, że nie jest rezydentką Biura San & Fun i nie ma na nic wpływu. Kilka dni przed zakończeniem naszej wycieczki dowiedzieliśmy się, że hotel zostanie zamknięty (02.10.200 a reszta gości zostanie przeniesiona do innego hotelu. Jednak od tamtego momentu było jeszcze gorzej, gdyż obsługa praktycznie zaprzestała pracy. Przestano całkowicie sprzątać pokoje, praktycznie nie było nic do picia. Bizerta nie ma nic wspolnego z miasteczkiem turystycznym, żadnych atrakcji, sportow wodnych itp. Poza tym jest to jeden z najzimniejszych regionow Tunezji(( Nikomu nie polecam tego hotelu IP: 80.50.236.70
|
Strona: 1
Na skróty: Bułgaria, Chorwacja, Egipt, Grecja, Hiszpania, Maroko, Polska, Tunezja, Turcja, Włochy, W. Kanaryjskie