Drodzy klienci biura Oskar
Informuję, że biuro o w/w nazwie nie spełnia warunków, które miało zagwarantować podczas wczasów w Grecji ( miejscowość Paralia ).
A oto niedogodności i mijanie się z prawdą w punktach:
- ponad 6-cio godzinne spóźnienie autokaru z powodu zabrania kierowcy dowodu
rejestracyjnego, nie powiadomiono wszystkich uczestników wczasów o wiadomym
opóźnieniu;
- zła organizacja pracy pilotki podróży i kierowców autokaru w czasie podróży do
Grecji (2 doby);
- w czasie gdy została w Serbii wybita w autokarze szyba, pilotka wraz z drugą jadły
ciastka tortowe nie bacząc na to, że ludzie denerwują się. W połowie drogi do Grecji było już 12,5 godz. opóźnienia;
- kierowcy z piątku na sobotę w momencie uszkodzenia szyby nie mieli ochoty nic zrobić, aby autokar mógł jechać dalej. Jeden z kierowców chciał czekać do środy w Serbii w celu sprowadzenia szyby z Hiszpanii. Podróżni mieliby nocować 3 doby w autokarze;
- apartament dwugwiazdkowy w którym mieszkałam okazał się jednogwiazdkowy;
- częsty brak polskich rezydentek w ich godzinach urzędowania;
- posiłki: śniadanie o 8.00, obiadokolacja o 21.00 bez jakichkolwiek napojów.
Hotel, w którym stołowałam się szczycił się tym, iż ma 4 gwiazdki, na prospektach pięknie udekorowane jadalnie. W rzeczywistości hotel jest 3 gwiazdkowy, a dekoracje sal były tylko w celu wykonania ładnej reklamy w prospektach. Na stołówkach szkolnych wystrój jest ładniejszy. Kelner Grek zrzucał szczotką do zamiatania okruchy z papierowych podkładek na siedzenie, na których za chwilę mieli usiąść następni klienci. Jeżeli zabrakło jakichkolwiek dań, nie kwapiono się z ich doniesieniem. Sztućce i zastawa były brudne. Nie wszyscy klienci otrzymują te same dania. Jest szeroki stół z surówkami, jednakże danie główne było lepsze dla Niemców niż dla Polaków. My mogliśmy się tylko przyglądać temu co oni dostali.
- mimo, że posiłki były opłacone już w Polsce, podczas każdego posiłku otrzymywałam rachunek. Po wyjaśnieniu tego incydentu rezydentka nic nie zmieniła. Bloczki na posiłki brano ode mnie dopiero pod koniec turnusu.
- Wycieczki fakultatyczne w prospekcie biura Oskar miały konkretną cenę, jednakże podczas ich przeprowadzania okazało się, że wszystkie ustępy klient musiał sam płacić dodatkowo.
- Do obiadokolacji można było sobie kupić wszelkiego rodzaju napoje. Klient płaci za wyżywienie, aby nie być głodnym. Trudno powiedzieć, aby człowiek czuł się najedzony.
Reasumując to wszystko, stwierdzam, że były to najbardziej nieudane wczasy, jakie przebyłam za granicą.
Nie polecam tego biura nikomu.