Witam, wczoraj wróciłem z wczasów na wyspie Thassos z Aparthotel Meni z biura OK Services, który odbył się 1 sierpnia 2011. Mam kilka informacji którymi chciałbym się podzielić. Postaram się obiektywnie i szczegółowo ocenić i opisać całą imprezę.
Zaczynam więc od samego początku.
----AUTOKAR----Wyjazd z Bielska-Białej miał się odbyć o 8:20, odbył się po 9. W sumie niewielkie spóźnienie. Autokar, którym jechaliśmy miał 3 lata. Na jego komfort nie można było narzekać, był w świetnym stanie. Nic się nie psuło, klimatyzacja działała, radio, światło i DVD także. Kibel oczywiście tylko awaryjnie więc kierowcy i pilot prosili żeby z niego nie korzystać. Nie był o niestety opróżniony w momencie przyjazdu autobusu. Opróżniali go dopiero gdzieś w Serbii.
----KIEROWCY----Podczas przejazdu w pierwszą stronę było 4 kierowców. Najpierw jechało dwóch. Muszę przyznać, że pod względem jazdy to profesjonaliści, jednak pod względem kultury totalne chamy. Zachowywali się jak jacyś najemnicy zaciągnięci z baru. Przez całą drogę zrzędzili na swoją pracę, jadących w autokarze ludzi, przeklinali, rozmawiali o dziwkach, pyskowali gdy zostali o coś zapytani, nawet jeśli były to dzieci. W nocy zjechali do hotelu by zmienić się z dwoma innymi kierowcami. Ci na szczęście okazali się być bardzo mili, dowieźli nas do hotelu bez pyskowania. W drodze powrotnej to oni prowadzili autokar, był z nimi jednak i trzeci kierowca, młody i kierował tylko przez kilka godzin. Było widać, że dopiero się uczył bo obgryzał paznokcie za kierownicą...
----PILOCI---- Przejazd w pierwszą stronę odbył się pod opieką wąsatego pana, którego imienia niestety nie pamiętam. Biorąc pod uwagę zachowanie niektórych osób w autokarze musiał się on zachowywać jak nauczyciel. Starał się trzymać dyscyplinę, choćby krzykiem. Czasami po prostu musiał być wredny. Ja jednak nie narzekałem bo wiem, że chciał dobrze i dbał o sprawny przejazd. Tak więc postój odbywał się co 3-4 godziny. Wybierał dobre miejsca z czystymi i bezpłatnymi toaletami oraz tam gdzie można było coś zjeść za rozsądną cenę. Oczywiście pomimo częstych postojów zdarzali się tacy którym pęczniał pęcherz już po 30 minutach od postoju. I nie były to dzieci lecz faceci po czterdziestce. Picie piwa w autokarze czy prostata? Pan pilot oczywiście ulegał ale nie był zadowolony.
Pilotka w drodze powrotnej to totalna porażka. Zachowywała się jak zwykła podróżniczka a nie pilotka. Większość drogi spała. Zatrzymywała autokar w miejscach o płatnych toaletach, na "niby zakupy" i "niby śniadanie" bo w rzeczywistości sklep był jakiś wynędzniały a na śniadanie można było kupić tylko kawę. Jej język jeszcze gorszy, nie umiała się wysłowić ani przekazać informacji a gafy przy liczeniu to totalna porażka.
----Hotel---- Pierwsza i najważniejsza rzecz to taka, że hotel wcale nie nazywa się Aparthotel Meni tylko Stoudios Meny. Nie dziwne więc, że nikt nie mógł odnaleźć informacji o nim na internecie. Pokoje standardowe: łóżka, szafki, telewizor 15cali (jest tvp polonia), aneks kuchenny, lodówka, klimatyzacja. Widok z balkonu na drogę, basen, góry lub ogród. Łazienka poniżej przeciętnej, wielu narzeka na prysznic gdyż nie ma kabiny, nie ma zasłony i wszystko leje się na łazienkę. Sprzątaczki chodzą po pokojach codziennie- dają papier toaletowy, ręczniki, ścielą łóżka i myją podłogę. Jeśli jesteś w pokoju nie musisz ich wpuszczać jeśli nie chcesz. Jeśli cię nie ma to wchodzą same (zazwyczaj od 12 do 14). Hotel ma niewielki basen. Wokół leżaki, parasole i stoliki. 8 osób w basenie to wystarczająco bo powyżej tej liczby robi się nieprzyjemny tłok a wierzcie mi, że basen i miejsce wokół niego zawsze będą zatłoczone. Dlaczego? Czytaj dalej.
----Jedzenie---- All inclusive to najciężej reklamowana zaleta hotelu. Czy zaleta aby nie przereklamowana? Kwestia gustu i wymagań. Śniadanie jakby nieco kontynentalne. Chleb, mielonka i seropodobne coś. Masło, ciasteczka, sok i woda. I tyle. Codziennie to samo. Lunch i kolacja trochę bardziej zróżnicowane ale na mięso nie liczcie. Były ziemniaki krojone, ryż, makaron, sałatki. Ryba czy elementy kurczaka to rzadkość. Oficjalnie jedzenie można dostawać w wyznaczonych godzinach na poszczególne posiłki, w praktyce jest jednak inaczej. Jeśli lunch był od 13 do 15 to przychodząc o 14:20 odchodziłeś głodny. Jedzenie dokładają tylko raz a potem już nie. Zdarzyła się sytuacja, że jeden facet się zdenerwował i rzucił pustą tacę na środek stołówki ze złości i głodu. Wyleciały z niej resztki ziemniaków którymi pani ze stołówki kazała się zadowolić. Zrobiła się z tego niezła awantura. Od następna dnia jedzenie było "pilnowane" żeby nikt nie zabrał więcej niż się mu należy. Przyznam że było to denerwujące gdy nabierałem jedzenie na talerz a pani stołówkowa zaglądała mi przez ramię. Czy ja napisałem "nabierałem"? Tak, bowiem jak to stwierdziła jedna pani - z zawodu była kucharką i twierdzi iż wie co dobre a co nie - jedzenie było podawane jak świniom w korycie, czyli zimne, zmieszane, w takich ilościach, że je świnia ta która się dopcha. Wracając do All Inclusive, obowiązuje ono od 9 do 21. Na basenie za hotelem można dostać piwo (bardzo słabe, co najwyżej 3%), uzo, wino, sok oraz wodę mineralna. Wszystko inne jest płatne. Po 21 za wszystko co wymieniłem wcześniej trzeba płacić. Nie wolno też wchodzić do basenu.
----Plaża i okolice----- Niestety informacje podane na temat odległości od morza to największa ściema całej oferty. 950m podane w katalogu to w rzeczywistości 1800m! Wiem bo mierzyłem i mam niepowtarzalny i prawdziwy udokumentowany dowód. Poza tym miejska plaża po prawej jest brudna i czarna a ta po lewej śmierdzi rybami. Polecam plażę metalia, która jest w odległości 3km od hotelu. Dla niej warto iść tak daleko i przeprawiać się przez góry.
TO BY BYŁO NA TYLE. JEŚLI O CZYMŚ ZAPOMNIAŁEM TO PYTAJCIE TU BĄDŹ NA MOJEGO MAILA ttcodemaster@interia.pl
POSIADAM ZDJĘCIA HOTELU W KAŻDYM SZCZEGÓLE.POSIADAM TAKŻE 40 MINUTOWY FILM NA KTÓRYM ZAWARŁEM PEŁNĄ DROGĘ Z METALII DO HOTELU PRZEZ MIASTO I PLAŻĘ MIEJSKĄ. TAKŻE WNĘTRZE HOTELU I POKOJE.
NAPISZ DO MNIE I NIE JEDŹ W CIEMNO, PODZIELĘ SIĘ WSZYSTKIM CO MAM!