Wykupilysmy wycieczke na caly miesiac (wrzesień 2007), hotel blisko Tunisu, po to abysmy mogly zwiedzac, pociagi , autobusy i cala reszta....
i zwiedzalysmy 10 dni,byla niedziela zostalysmy w hotelu.wybralysmy sie do sklepu wracajac 50 metrow od hotelu zostalysmy brutalnie napadniete, pani rezydent zapewniala ze to pojedyncze zajscie, na drugi dzien wracalysmy z pobliskiej pizzerii w towazystwie wlochow, namowili nas na wyjscie, my balysmy sie,chcialysmy zmienic hotel ,ale rezydenka Oazis Tours powiedziala ze to nie mozliwe chyba, ze doplacimy 800 dinarow od osoby.Zostala napadnieta nasz czworka, 50 metrow od hotelu, mnie zostal zerwany naszyjnik z szyi, a jeden z wlochow mocno uderzony w brzuch. Po tym zajsciu pani rezydent Oazis Tours dalej twierdzila ze to bezpieczne miejsce. Ambasador R.P co innego,wtedy pani przeznala ze byly napady w pociagu na turystow z polski....
Zazadalysmy wczesniejszego powrotu do Polski ze wzgledu na zagrozenie zycia, rezydenka Oasis powiedziala ze to niemozliwe, chyba ze podpiszemy dokument ze zrzekamy sie jakich kolwiek roszczen od Oasis, i zebysmy zapomnialy o tym, ze Oasis zwroci nam jakie kolwiek pienadze za nie wykozystany pobyt.TO byl koszmar ktory trwal trzy dni, ale nie podpisalysmy,zalatwilysmy innego przewoznika.....wtedy Oasis ustapilo.
W tym czasie na terenie hotelu przezywalysmy nastepny horror - libijczycy, którzy w tym hotelu glownie zamieszkiwali ,a dwoch z nich byo przy napadach dokuczali nam, smieli sie czy chcemy aby dzis pozrywac nam naszyjniki, zglosilismy dyrektorowi hotelu, wyparli sie powiedzieli ze chcieli pomoc. Pomyslalesmy ze upatrzyli nas sobie, a grasujacy w tej okolicy gang dzialal na ich zlecenie, o grasujacym gangu powiedziala nam policja, przy nas bylo kilka napadnietych mlodych tunezyjek, rezydent Oasis na nasza sugestie powiedziala "jak mozecie tak mowic ". Do Polski wrocilysmy w stresie i potrzeba bylo tygodni aby dojsc do siebie.
Biuro OasisTours nie dba o klienta, dzis ty jutro inny, wiedzieli ze to niebezpieczne miejsce ,wyslali ludzi ktorzy im zaufali, nie chca sie do tego przyznac....Jest to tunezujskie biuro ktore dziala na terenie Polski, i nie boi sie zadnych konsekwecji...