Rafał napisałWłaśnie jesteśmy na wyjeździe w Austrii z B.P. O.I.S. jest cudownie. To nic że w pokojach nie ma ręczników i łazienek (mimo że w opisie były one zagwarantowane), a zakwaterowani jesteśmy inaczej niż się zapisywaliśmy. To nic że jedzenie jest kiepskie, a pensjonat okazał się raczej schroniskiem z początku lat 90 - tych. To nic że nie ma tu gwarantowanego rezydenta, a pilotka mimo starań zrezygnowała z "pracy" i odjechała do kraju. Mocno poruszył nas jedynie fakt iż przez 5 godzin nie chciano nas zakwaterować ponieważ biuro nie uregulowało płatności z pensjonatem. Po dziesiątkach telefonów, niemiłych rozmowach, a potem interwencji austriackiej policji i telefonów z TVN 24 do biura O.I.S dostaliśmy się do pokoi. Polecamy to biuro i zapraszamy do korzystania z ich oferty. Jeśli tyko starczy wam odwagi, lubicie beznadziejne warunki i chcecie spędzić urlop w niepewności. Rafał
1. Ręczników nie było w umowie ale można było o nie zapytać.
Koszt dostarczonego ręcznika przez zajmującą się tym firmą 1 Euro. Zawierający umowę o tym wiedział.
2. Łazienki były w takiej formie jak opisane są na stronie pensjonatu i przedstawione organizatorowi.
3. Jak można napisać, że jedzenie jest kiepskie już w pierwszy dzień przyjazdu a dodatkowo w dniu pierwszym była zupa, sznycel wiedenski z frytkami, bufet sałatkowy, lody na deser.
4. Pensjonat jest schroniskiem dla rodzin i młodzieży i organizator to wiedział, że zapłaciliście u nich jak za pokój w 3*** to już nie wina pensjonatu, trzeba było kontaktować się bezpośrednio. Organizator wiedział, że pensjonat jest przez właścicieli dopiero zakupiony i znajduje się przed remontem.
5. Według umowy z organizatorem rezydent miał być zapewniony, że na Waszej umowie właściciel był jako taki określony to kompletna bzdura.
6. 5 godzin czekania na pokoje to efekt lekceważenia właścicieli pensjonatu, pilota i Was. Właściel próbował kontaktować się w celu omówienia niejasności cały wcześniejszy tydzień, bez więkrzego skutku.
Policja przybyła gdyż któryś z Panów (ok.60 letni "student" a zagwarantowano przyjazd tylko stódentów) odgrażał się użyciem w stosunku do właścicielki przemocy.
Właściciele bardzo cieszyli się na Was. Niesmak spowodowany jest winą organizatora. Dziwne, że studenci z innych krajów wyjeżdżają od nich zadowoleni. Wielu uczestników tego pobytu poprośiło o bezpośrednie namiary czyli mimo niesmaku z dnia pierwszego aż tak źle nie było, fakt mogło być lepiej.
Pozdrawiam